Była jedna próba- zakończona fiaskiem.
Wczoraj było podejście numer dwa.
Adrian nie miał w swoim pokoju dziecinnych zasłon.
Miałam ładne zasłony ale co z tego jak wymiary nie pasowały.
Zabrałam się za przerabianie i powstało to:
Chyba nienajgorzej jak na pierwszy raz, co?
Pracy troche miałam bo z dwóch krótkich a szerokich zasłon musiałam zrobić dwie długie a wąskie.
Jestem z siebie dumna.
W akcie napływu geniuszu usyłam jeszcze z resztek astronautę i rakietą do kompletu :)
4 komentarze:
CUDNIE JEST ! Maszs talent!
BRAWO!!!!
Wielki szacun!!!
ps.Ucz się, ucz, a jak ja zakupię maszynę, będziesz mnie uczyła :D
no proszę ... brawo kochana !!!
witaj w klubie, bo i ja szyć się uczę !!!
śliczne zasłonki, a astronauta i rakieta ... wymiatają !!!
ukłony i szacun, jak to Agnes napisała !
milusio pozdrawiam !
Astronauta i rakieta- cud, miód i orzeszki wprost !!!
Prześlij komentarz